Prezes Rosneft stanął przed sądem. Zeznawał tajnie

Igor Sieczin przez godzinę i czterdzieści minut zeznawał w moskiewskim sądzie w apelacyjnym procesie byłego ministra gospodarki Aleksieja Ulukajewa. Co zeznał nie wiadomo, bo choć proces miał być jawny, to Sieczin zeznawał tajnie.

Aktualizacja: 12.04.2018 14:27 Publikacja: 12.04.2018 12:58

Prezes Rosneft stanął przed sądem. Zeznawał tajnie

Foto: Bloomberg

Jawność procesu oskarżonego (i skazanego) o korupcję Uluajewa zapowiedział publicznie Władimir Putin. I proces był jawny, szeroko relacjonowany w rosyjskich mediach. W grudniu 2017 r Ulukajew został uznany winnym przyjęcia 2 mln dol. łapówki od prezesa Rosneft Igora Sieczina. Samo wręczenie miało zostać, wg Siecizna uzgodnione i przeprowadzone wspólnie z organami policji. Ulukajew dostał osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym reżimie i 130 mln rubli (wtedy równowartość 7,9 mln zł) grzywny.

Najbardziej kuriozalne w całym procesie był fakt, że pomimo wielu wezwań, główny świadek oskarżenia Igor Sieczin, na którego zaznaniach opierało się całe oskarżenie, nie stawił się w sądzie i nie złożył wyjaśnień; nie odpowiedział na pytania obrony itp.

Dlatego dziś całkowitym zaskoczeniem dla obrony Ulukajewa była wiadomość, że w sądzie stawi się Igor Sieczin. „Nikt na niego nie naciskał. On przyjechał do sądu, kiedy tylko pojawiła się taka możliwość. Prezes jest obywatelem szanującym prawo" -wyjaśnił Michaił Leontiew rzecznik prasowy Rosneft. Tak więc Sieczin znalazł czas już na pierwszej rozprawie apelacyjnej, podczas kiedy w samym procesie ciągnącym się dwa miesiące, czasu na to nie miał.

Obrona poprosiła więc o przesunięcie posiedzenia, bowiem apelacja bazowała właśnie na braku stawienia się w sądzie prezesa Rosneft. Sąd dał adwokatom na zmianę taktyki godzinę.

Zanim rozpoczęło się przesłuchanie Sieczina, jak podała gazeta RBK, sąd usunął z sali wszystkich poza stronami. Dmitrij Pieskow rzecznik Kremla zapytany o to jak to się ma do publicznego zapewnienia Putina o jawności postępowania, zasłonił się nieznajomością sprawy.

Przypomnijmy: były minister i były wiceprezes banku centralnego Aleksiej Ulukajew został aresztowany we wrześniu 2017 r w chwili, kiedy opuścił budynek koncernu Rosneft, gdzie spotkał się z Igorem Sieciznem . Wsiadał do samochodu i wtedy został zatrzymany przez bezpiekę (FSB), a w aucie znaleziono 2 mln dol. w gotówce.

Od początku wątpliwości budziła kwota łapówki. Jak podkreślali eksperci, kwota była śmiesznie mała jak na stanowisko i sprawę w Rosji. Takie pieniądze bierze oficer rosyjskiej policji za zatuszowanie grubszych naruszeń. Sam Ulukajew nie przyznał się do winy. W sądzie oświadczył, że w stosunku do niego „FSB dokonała prowokacji łapówkowej", która została zorganizowana na podstawie „kłamliwego donosu Sieczina" i naczelnika służby bezpieczeństwa Rosneft Olega Feoktistowa.

- Ta prowokacja stała się powodem wszczęcia nieuzasadnionego śledztwa wobec mnie - dodał Ulukajew. W marcu 2017 r Nowa Gazeta podała, że Feoktistow do przyjścia do pracy w Rosneft, służył w FSB na stanowisku zastępcy szefa wydziału zarządzania bezpieczeństwa osobistego.

Jawność procesu oskarżonego (i skazanego) o korupcję Uluajewa zapowiedział publicznie Władimir Putin. I proces był jawny, szeroko relacjonowany w rosyjskich mediach. W grudniu 2017 r Ulukajew został uznany winnym przyjęcia 2 mln dol. łapówki od prezesa Rosneft Igora Sieczina. Samo wręczenie miało zostać, wg Siecizna uzgodnione i przeprowadzone wspólnie z organami policji. Ulukajew dostał osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym reżimie i 130 mln rubli (wtedy równowartość 7,9 mln zł) grzywny.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Spółki muszą oszczędnie gospodarować wodą. Coraz większe problemy
Biznes
Spółka Rafała Brzoski idzie na miliard. InPost bliski rekordu
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji