#RZECZoBIZNESIE: Mariusz Szałaj: Centra usług wspólnych ułatwiają życie samorządom

Centrum usług wspólnych pozwala na optymalizację kosztową, daje przejrzystość i standaryzację. O wiele łatwiej zarządza się zmianami i wdrożeniami nowych systemów – mówi Mariusz Szałaj, prezes 4synchronicity, gość programu Michała Niewiadomskiego.

Aktualizacja: 04.04.2018 13:05 Publikacja: 04.04.2018 12:17

#RZECZoBIZNESIE: Mariusz Szałaj: Centra usług wspólnych ułatwiają życie samorządom

Foto: tv.rp.pl

Centra usług wspólnych wykorzystują nie tylko firmy, ale też samorządy.

- Sektor publiczny podąża za dobrymi praktykami, które zostały wdrożone w sektorze prywatnym. Poza tym nowelizacja ustawy o jednostkach samorządowych zachęciła sektor publiczny, żeby tworzyć centra usług wspólnych na poziomie powiatów i miast. Takich centrów jest już bardzo dużo - mówił Szałaj.

Zaznaczył, że centrum usług wspólnych pozwala na optymalizację kosztową. - Poza tym daje to przejrzystość i standaryzację. Np. zamiast 200 księgowych porozrzucanych w szkołach, kiedy połączymy siły i scentralizujemy obszar finansowej księgowości, to osiągniemy efekt skali i transparentności. Wtedy o wiele łatwiej zarządza się zmianami i wdrożeniami nowych systemów – tłumaczył.

Gość podkreślił, że centra usług wspólnych pozwalają na uwalnianie zasobów pracowniczych. - Nie musi się to wiązać z masowymi zwolnieniami i zazwyczaj się nie wiąże. Wykorzystujemy pracowników, którzy mają więcej czasu do realizacji zupełnie innych celów - mówił Szałaj.

- Naturalna rotacja powoduje, że miejsc pracy ubywa. To jest proces – dodał.

Polska ewenementem

Historia centrów usług wspólnych nad Wisłą sięga kilkunastu lat i ciągle mamy boom w tym sektorze.

- Wpływa na to efekt arbitrażu płacowego. W sektorze prywatnym 90 proc. centrów działa na rzecz jednostek zlokalizowanych w Europie Zachodniej. Poza tym od nas jest blisko do innych stolic Europy. W 2-3h można do nas przyjechać. Ważny jest też krąg kulturowy. Mamy też dostęp do wykwalifikowanej kadry. Liczy się również infrastruktura. Te elementy tworzą sukces Polski na arenie międzynarodowej - wyliczył Szałaj.

Przyznał, ze rynek pracy może negatywnie wpłynąć na dynamikę rozwoju centrów usług wspólnych. - Wpływa też pozytywnie, bo coraz częściej mówi się o robotyzacji. Powtarzalne czynności zostają powoli wyeliminowane przez automatyzację. To powinno zneutralizować niedobory na rynku pracy – ocenił gość.

W sektorze pracuje 250 tys. ludzi. Udział zagranicznych pracowników to ok. 12 proc. - Bez pracowników z Ukrainy i Białorusi nie wyobrażam sobie tak dynamicznego rozwoju branży - mówił Szałaj.

W Europie jesteśmy numerem 1.

- Naszym głównym konkurentem są Indie, Malezja i Filipiny. Sektor rozwija się dynamicznie w Czechach i na Węgrzech. Są też centra usług wspólnych na Słowacji. Hiszpania ma sporą liczbę centrów, ze względu na łatwy dostęp do wykwalifikowanych ludzi, którzy posługują się wieloma językami – mówił gość.

Centra usług wspólnych wykorzystują nie tylko firmy, ale też samorządy.

- Sektor publiczny podąża za dobrymi praktykami, które zostały wdrożone w sektorze prywatnym. Poza tym nowelizacja ustawy o jednostkach samorządowych zachęciła sektor publiczny, żeby tworzyć centra usług wspólnych na poziomie powiatów i miast. Takich centrów jest już bardzo dużo - mówił Szałaj.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami