#RZECZoBIZNESIE: Artur Racicki: Najważniejsze kiedy startup startuje

Dobrze jest zrobić coś jako pierwszy, ale nie za wcześnie, żeby rynek był gotowy. Czas zaczęcia jest bardzo ważny, często niedoceniany przez analityków, którzy patrzą na scenę startupową – mówi Artur Racicki, prezes i współzałożyciel startupu technologicznego Social WiFi, gość Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 21.04.2017 13:37 Publikacja: 21.04.2017 13:32

#RZECZoBIZNESIE: Artur Racicki: Najważniejsze kiedy startup startuje

Foto: tv.rp.pl

Gość tłumaczył przyczyny czemu 95 proc. startupów nigdy nie zarabia na siebie i nie staje się rentowna.

- Często startup nie rozpoznał potrzeby. Tworzy usługę, której nikt później nie chce – mówił.

- Poza tym zanim zacznie zarabiać pieniądze przepali środki własne albo inwestorów i nie starcza na kolejne rundy. Biznes często nie dotrwa do momentu, kiedy zaczyna zarabiać – dodał.

Racicki podał przykłady błędów ze swojego doświadczenia.

- Tworząc kafejkę internetową założyliśmy, że obłożenia komputerów będziemy mieli przez 70 proc. czasu. W praktyce obłożenie wyniosło 30 proc. i po 3 miesiącach kafejka straciła płynność finansową. To jest przykład, że Excel wszystko przyjmie. Można tam wpisać różne dane, a rzeczywistość to weryfikuje – tłumaczył.

- Spółki też się wywracają, ze względu wyboru złego momentu na start. Często za wcześnie wychodzimy z innowacją. Ludzie nie są gotowi, albo technologia nie jest gotowa, przepustowość łącz internetowych nie jest gotowa, żeby coś przyjąć. Przed YouTube było kilka podobnych serwisów, ale brakowało infrastruktury, żeby mogły zaistnieć – mówił Racicki.

Gość przyznał, że w Polsce brakuje środków na kolejne etapy rozwoju startupów. - Mamy firmę, która radzi sobie dobrze, generuje zyski nawet kilkumilionowe, ale żeby postawić kropkę nad i, stać się globalnym graczem, to trzeba dorzucić kilkadziesiąt milionów złotych. Tu jest luka w finansowaniu – stwierdził.

Zaznaczył, że Polska jest bardzo dobrym miejscem dla startupów. - Problem jest tylko taki, że to jest mały rynek. Mamy wrażenie, że 40 mln to jest dużo, ale to jest mały rynek – ocenił.

- Jeśli robimy usługę chmurową, softwarową trzeba ją tworzyć na szerszy rynek – dodał.

Racicki podkreślił, że moment kiedy się zaczyna jest ważny w biznesie startupowym. - Dobrze jest zrobić coś jako pierwszy, ale nie za wcześnie, żeby rynek był gotowy. Czas zaczęcia jest bardzo ważny, często niedoceniany przez analityków, którzy patrzą na scenę startupową – mówił.

- Druga rzecz to zespół i egzekucja. Wszystko się opiera o egzekucję. Pomysł to jest element mało istotny, czasami w ogóle nieistotny. Są ludzie, którzy potrafią wprowadzić na rynek coś absurdalnie niepotrzebnego, bo mają taką determinację. Dobrze jest mieć dobry produkt, ale egzekucja, czyli dobre dobranie ludzi i ciężka praca jest dużo bardziej istotne niż inwestycja, wsparcie inwestorów, biznesplan – dodał.


Racicki tłumaczył, że w startupach na początku nie ma procedur. - Zdarza się, że ludzie migrują z działu do działu. W startupie można odnaleźć się w różnym miejscu – mówił.

Przyznał, że Polska trochę zaistniała w pewnych obszarach, np. data science, big data. - Analiza danych to globalny kierunek. Dane są zbierane ze wszystkich stron i chodzi o odpowiednią analizę tych danych i zrobienie z nich użytku. To jest kierunek na wiele lat do przodu – prognozował Racicki.

- Inny obszar to technologia dla rolnictwa. Przybywa ludzi, gleby jałowieją i trzeba znaleźć technologie, które pozwolą nam przetrwać jako gatunkowi – kontynuował.

- Bardzo fajny sektor to fintech, który się świetnie w Polsce rozwija – dodał Racicki.

Gość tłumaczył przyczyny czemu 95 proc. startupów nigdy nie zarabia na siebie i nie staje się rentowna.

- Często startup nie rozpoznał potrzeby. Tworzy usługę, której nikt później nie chce – mówił.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami