- Spółki też się wywracają, ze względu wyboru złego momentu na start. Często za wcześnie wychodzimy z innowacją. Ludzie nie są gotowi, albo technologia nie jest gotowa, przepustowość łącz internetowych nie jest gotowa, żeby coś przyjąć. Przed YouTube było kilka podobnych serwisów, ale brakowało infrastruktury, żeby mogły zaistnieć – mówił Racicki.
Gość przyznał, że w Polsce brakuje środków na kolejne etapy rozwoju startupów. - Mamy firmę, która radzi sobie dobrze, generuje zyski nawet kilkumilionowe, ale żeby postawić kropkę nad i, stać się globalnym graczem, to trzeba dorzucić kilkadziesiąt milionów złotych. Tu jest luka w finansowaniu – stwierdził.
Zaznaczył, że Polska jest bardzo dobrym miejscem dla startupów. - Problem jest tylko taki, że to jest mały rynek. Mamy wrażenie, że 40 mln to jest dużo, ale to jest mały rynek – ocenił.
- Jeśli robimy usługę chmurową, softwarową trzeba ją tworzyć na szerszy rynek – dodał.
Racicki podkreślił, że moment kiedy się zaczyna jest ważny w biznesie startupowym. - Dobrze jest zrobić coś jako pierwszy, ale nie za wcześnie, żeby rynek był gotowy. Czas zaczęcia jest bardzo ważny, często niedoceniany przez analityków, którzy patrzą na scenę startupową – mówił.
- Druga rzecz to zespół i egzekucja. Wszystko się opiera o egzekucję. Pomysł to jest element mało istotny, czasami w ogóle nieistotny. Są ludzie, którzy potrafią wprowadzić na rynek coś absurdalnie niepotrzebnego, bo mają taką determinację. Dobrze jest mieć dobry produkt, ale egzekucja, czyli dobre dobranie ludzi i ciężka praca jest dużo bardziej istotne niż inwestycja, wsparcie inwestorów, biznesplan – dodał.