O 43 proc. wzrosła niewypłacalność firm w lutym tego roku rdr.
- Pierwszy kwartał jest trudny zawsze dla budownictwa - mówił Błachnio. - Tak duża procentowa zmiana w lutym wynika z tego, że mamy niską bazę w roku ubiegłym. Nie mamy do czynienia z załamaniem, nagłą recesją, tylko z kontynuacją pewnego trendu, gdy liczba niewypłacalności jest na poziomie 70 kilku przypadków miesięcznie – dodał.
Gość podał, że w lutym niewypłacalności było 77, a rok temu 54. - Oprócz tego, że w budownictwie, sektorze produkcyjnym, czy usługach ta liczba niewypłacalności jest wyższa, znaczenie ma to, że zwiększa się liczba postępowań restrukturyzacyjnych. Jeszcze kilka lat temu dominowały upadłości, a postępowań naprawczych było ok. 15 proc. W ubiegłym roku ten wskaźnik osiągnął 30 proc. Obecnie jest to 40 proc. - tłumaczył.
Błachnio wyjaśnił, że budownictwo cierpi głównie na skutek zastojów w inwestycjach publicznych, infrastrukturalnych.
- Zastój w inwestycjach przedsiębiorstw dotyka głównie przemysł maszynowy, dostawców maszyn, urządzeń, firmy serwisujące. Inwestycje w przemyśle spożywczym i nie tylko stanęły, i firmy je obsługujące mają problemy – mówił.