Rosnące przekątne, coraz cieńsze ekrany i otaczające je ramki, elastyczne wyświetlacze, obraz w jakości już nie tylko 4K, ale 8K – producenci walczą nowymi technologiami, by utrzymać rynek i konsumenta.
Firmy prześcigają się we wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań poprawiających m.in. jakość doznań audiowizualnych. Ale nawet te najbardziej nowatorskie nie gwarantują sukcesu na kurczącym się globalnie rynku telewizorów. W swojej długiej historii odbiorniki telewizyjne przeszły wiele zmian, takich jak wprowadzenie koloru, teletekstu, łączności z internetem czy jakości HD. Mogliśmy obserwować szybkie wzloty i upadki efektownych, ale niepraktycznych technologii mających stać się nowym standardem. Wystarczy wspomnieć 3D i zakrzywione ekrany, które miały zrewolucjonizować ten segment, a zupełnie nie spełniły pokładanych oczekiwań.
Technologiczne wpadki
Telewizor z zakrzywionym ekranem miał być przełomem w branży. Tak o tej innowacji eksperci mówili jeszcze cztery lata temu. Rynek jednak bardzo chłodno przyjął to rozwiązanie. W maju sprzedaż takich odbiorników, nazywanych z ang. curved, sięgała zaledwie 6 tys. sztuk. A wystarczy wspomnieć, że rok wcześniej było to 16 tys. Dane rynkowe wskazują, że w sumie od połowy 2015 r. do połowy 2016 r. sprzedało się 97 tys. takich urządzeń, od połowy 2016 r. zaś do połowy 2017 r. – już o 2 tys. mniej.
Nic dziwnego, że Samsung, który był liderem tej technologii, wycofał się z jej wsparcia. Również LG przestał stawiać na zakrzywione ekrany. Fachowcy twierdzą, że technologia nie zdała egzaminu, bo – żeby efekt zakrzywienia obrazu był odczuwalny – należałoby kupić telewizor o przekątnej minimum 65 cali, a do tego siedzieć idealnie na wprost ekranu, w odległości do 2 metrów.
Z innego powodu „poległ" pomysł na wyświetlanie trójwymiarowych treści w telewizorze. Z jednej strony zabrakło wsparcia tej technologii przez nadawców, z drugiej zaś konsumenci negatywnie odnosili się do konieczności zakładania na głowę okularów, które umożliwiały odbiór obrazu w 3D. W efekcie producenci telewizorów wycofali się z powszechnego wdrażania obu tych rozwiązań. Przyjęły się natomiast inne technologie, a kolejne – z większymi lub mniejszymi sukcesami – starają się o miano standardu.