System nieodpłatnej pomocy prawnej

Minęły dwa lata od wprowadzenie systemu nieodpłatnej pomocy prawnej. Adwokaci protestowali i informowali, że to zła ustawa, ale politycy byli głusi. Po dwóch latach jej obowiązywania wszyscy już widzą mankamenty i oferują różnego rodzaju remedia, które mają spowodować, że społeczeństwo pokocha inicjatorów zmian, nie dbając wcale o to, jaki naprawdę jest cel tej ustawy.

Publikacja: 09.09.2017 09:00

System nieodpłatnej pomocy prawnej

Foto: Fotolia.com

Z przykrością odnotowaliśmy, że chór urzędników i specjalistów od prawa, upatruje drogę do naprawy wadliwej ustawy jedynie poprzez rozszerzenie jej zakresu podmiotowego. W te tony wpisuje się prezydencki projekt noweli ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej – zwanej powszechnie w środowisku praktyków prawa ustawą pakamerową.

Niezrozumiałe jest dla nas, że pomimo oczywistego fiaska obecnej ustawy nie słucha się praktyków prawa mających najlepszą wiedzę jak nieodpłatną pomoc prawną uzdrowić. Nie wierzymy, że urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości, a w tym pewnie i sędziowie – broniący budżet państwa przed wydatkami na pomoc prawną z urzędu, nie dostrzegają, że miliony złotych w skali rocznej marnotrawione są na opłacanie dyżurów pomocy prawnej w starostwach, na które to dyżury prawie nikt nie przychodzi. Nie wierzymy też, że nie dostrzegają jak organizacje społeczne, które miały pomocy prawnej udzielać tuż przed corocznym konkursem oferują podzlecenie wykonywania nieodpłatnej pomocy prawnej adwokatom i radcom prawnym, pobierając sobie odpowiednią prowizję.

Powodów wadliwego działania systemu jest wiele, ale nad jednym zasadniczym się skupimy, gdyż jest on oczywisty dla każdego praktykującego adwokata. Powodem tym jest brak zaufania interesantów do wyznaczonego z góry prawnika siedzącego w urzędzie.

W teorii system nieodpłatnej pomocy prawnej miał osobom niezamożnym gwarantować możliwość skorzystania z takiej samej pomocy prawnej, jak obywatelowi zamożnemu. Idea oczywiście jest słuszna, gdyż tylko zrównanie szans wszystkich obywateli wypełnia gwarancje konstytucyjne. Dlatego aby zrozumieć fiasko systemu, wystarczy przeanalizować, jak przeciętny obywatel korzysta z profesjonalnej pomocy prawnej i jak dokonuje wyboru adwokata. Według doświadczenia adwokatów oraz badań rynku przeciętny Polak zgłasza się do adwokata, który został polecony mu przez znajomych lub rodzinę. Wynika to z faktu, iż adwokatowi temu zaufano i udzielił on profesjonalnie pomocy prawnej, a takiej samej dobrej usługi udzielonej w pełnym zaufaniu oczekuje osoba niezamożna. Nikt nie będzie kupował kota w worku pomimo tego, że w owym worku może zasiadać wyborny specjalista od prawa. Nadto nierzadko cechy osobowe wybranego prawnika, pomimo jego ogromnej wiedzy prawniczej, także przekreślają możliwość świadczenia profesjonalnej usługi prawnej, gdyż brak jest owego zaufania w relacji adwokat – klient. Co więcej czasami początkowe zaufanie nagle niknie i wtedy prawnik traci zlecenie, a klient poszukuje pomocy prawnej gdzie indziej.

Niestety w obowiązującym systemie pomocy prawnej zupełnie pominięto najważniejszy element w świadczeniu profesjonalnej pomocy prawnej: element zaufania. I to jest rzeczywista przyczyna porażki ustawy o systemie nieodpłatnej pomocy prawnej. Klienci/interesanci nie mają możliwości wyboru prawnika nawet spośród tych praktykujących na lokalnym rynku. Muszą albo z pomocy prawnej zrezygnować, albo powierzyć swoją sprawę temu prawnikowi, którego wskazuje władza. W efekcie braku zaufania do doradzającego, trudno jest wierzyć, że jego porada ma sens. Korzystający z nieodpłatnej pomocy nie czują po prostu związku z osobą udzielającą porady prawnej, na rozeznaniu której mają oprzeć swoje działania. Może i znają zaufanego doradcę, ale nie stać ich na jego porady. Ten narzucony jest traktowany zatem z podejrzliwością i jako zło konieczne. Nadto usługa państwowa nie gwarantuje ciągłości. Obywatel, który zaczyna się wiązać z jednym adwokatem, może już za tydzień od nowa zapoznawać ze sprawą kolejnego adwokata, którego nie zna, i opinii o którym nie zweryfikował z użyciem sieci swoich kontaktów.

Zaufanie! Panie Prezydencie! To klucz do sukcesu pomocy osobom ubogim, które winny mieć takie samo prawo wyboru adwokata, jak osoby zamożne i samodzielnie pokrywające koszty pomocy prawnej.

Warto zainwestować w taki system pomocy prawnej, w którym lokalnie dostępna będzie grupa adwokatów, uznana za godnych zaufania przez osoby niezamożne. Niech niewidzialna ręka rynku także zagości wśród osób niezamożnych. Niech mają one możliwość samodzielnego wyboru, do kogo udadzą się po pomoc, bo to zapewnia poczucie godności.

W takim przypadku my, adwokaci, tak samo jak na prywatnym rynku usług prawnych, chętnie poddamy się weryfikacji przez osoby niezamożne. Niech to one zdecydują, komu powierzą swoje sprawy. Wówczas Skarb Państwa będzie płacił za usługi stanowiące realną pomoc prawną, nie tylko dobre merytorycznie, ale również pochodzące od osoby zaufanej, a nie godziny wysiadywania w oczekiwaniu na interesanta. Jest większa szansa, że udzielone w ten sposób porady będą realizowane w praktyce i rzeczywiście, namacalnie, pomogą osobom niezamożnym w życiu.

Postulujemy i powtarzamy raz jeszcze, aby Skarb Państwa płacił za realną pomoc prawną, a nie za gotowość do świadczenia pomocy prawnej, jak to jest obecnie. Co jednak najważniejsze, rekomendowane przez nas rozwiązanie umożliwi osobom niezamożnym kierowanie się w konkretnych kategoriach spraw do adwokatów specjalizujących się w danej dziedzinie prawa. Tym samym udzielona pomoc prawna będzie najskuteczniejsza z możliwych. Adwokatów od wszystkiego na prywatnym rynku usług prawnych już dawno nie ma, a tworzenie na siłę prawników od wszystkiego na rynku usług państwowych z góry jest spisane na niepowodzenie.

Z przykrością odnotowaliśmy, że chór urzędników i specjalistów od prawa, upatruje drogę do naprawy wadliwej ustawy jedynie poprzez rozszerzenie jej zakresu podmiotowego. W te tony wpisuje się prezydencki projekt noweli ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej – zwanej powszechnie w środowisku praktyków prawa ustawą pakamerową.

Niezrozumiałe jest dla nas, że pomimo oczywistego fiaska obecnej ustawy nie słucha się praktyków prawa mających najlepszą wiedzę jak nieodpłatną pomoc prawną uzdrowić. Nie wierzymy, że urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości, a w tym pewnie i sędziowie – broniący budżet państwa przed wydatkami na pomoc prawną z urzędu, nie dostrzegają, że miliony złotych w skali rocznej marnotrawione są na opłacanie dyżurów pomocy prawnej w starostwach, na które to dyżury prawie nikt nie przychodzi. Nie wierzymy też, że nie dostrzegają jak organizacje społeczne, które miały pomocy prawnej udzielać tuż przed corocznym konkursem oferują podzlecenie wykonywania nieodpłatnej pomocy prawnej adwokatom i radcom prawnym, pobierając sobie odpowiednią prowizję.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe