Kataloński bank zaprzecza wszelkiej współpracy czy udziału w praniu pieniędzy objętych śledztwem wobec Chińskiego Banku Przemysłowo-Handlowemu ICBC — oświadczył rzecznik trzeciego co do wielkości banku hiszpańskiego.
Sąd najwyższy twierdzi, że pracownicy i dyrektorzy 10 oddziałów Caixabanku pomogli w latach 2013-15 193 klientom: 76 obywatelom i 177 spółkom chińskim podejrzewanym od działalność przestępcza wytransferować z Hiszpanii do Chin i Hongkongu 99,1 mln euro. Oficjalnie zarejestrowano tylko 2 takie operacje na sumę 2,1 mln euro.
Konkretnie chodzi o madryckie oddziały banku w pasie Rastro, Cobo Calleja, Alcorcón i Alcala de Henares. Np. przez oddział przy ul. Embajadores 69 wysłano 51,7 mln euro, z oddziału przy Ribera de Curtidores 37 — 28,2 mln, z ul. Toledo 47 — 68,6 mln. Oddziały działały w „długotrwały sposób, bez jakiejkolwiek kontroli czy progu transferu gotówki nie zdając sobie sprawy z nienormalności takiego postępowania" — zarzuca bankowi sędzia Ismael Moreno z Audiencia Nacional.
Transfery pieniędzy były możliwe na podstawie umów podpisanych w latach 2011-14 przez Caixabank i ICBC, który był bankiem korespondencyjnym Hiszpanów w Chinach.
Opracowanie specjalnego urzędu ds. zapobiegania praniu pieniędzy i zwalczania oszustw SEPBLAC (m. in. zdemaskował oszustwa finansowe b. wicepremiera Hiszpanii i b. szefa MFW, Rodrigo Rato) wymienia z kolei 159 klientów, którzy dokonali transferów na 74,4 mln euro.