Czwartkowe walne zgromadzenie mBanku zdecydowało, że w tym roku na dywidendę trafi 218 mln zł, czyli 20 proc. zysku wypracowanego w 2017 r. „Tym samym dywidenda za rok 2017 będzie wypłacona" – potwierdził zarząd w komunikacie. Decyzja akcjonariuszy jest zgodna z wcześniejszą rekomendacją zarządu. Na kapitał rezerwowy trafiło 871 mln zł, poza tym na kapitał przeznaczono także niepodzielony zysk z lat ubiegłych w wysokości 1,2 mld zł, co dodatkowo podniesie i tak rekordowo wysokie współczynniki wypłacalności mBanku. Na jedną akcję przypadnie 5,15 zł. Dzień dywidendy to 24 maja, a jej wypłaty – 7 czerwca. Przy obecnym kursie stopa dywidendy wyniosłaby 1 proc.

Podczas konferencji prasowej w lutym prezes Cezary Stypułkowski wskazywał, że bank powinien mieć w tym roku przestrzeń fundamentalną do wypłaty dywidendy. - Wydaje się, że będzie to raczej do 20 proc. zysku za 2017 r. – dodał Stypułkowski.

Komisja Nadzoru Finansowego nie miała zastrzeżeń i mBank wrócił więc do wypłaty dywidendy - ostatni raz podzielił się zyskiem w 2014 r. Po gwałtownym umocnieniu franka szwajcarskiego w styczniu 2015 r. nadzorca zakazał dzielić się zyskiem bankom mającym istotny udział hipotek frankowych w portfelu. Musiały wzmacniać kapitał, aby być przygotowane na ewentualne problemy z pogorszeniem jakości tych kredytów (co nie nastąpiło – wciąż dobrze się spłacają, ich jakość jest nieco lepsza jak hipotek złotowych).