Berlin Hyp sprzedał listy zastawne (covered bonds) warte 500 mln euro z rentownością wynoszącą minus 0,16 proc. Już wcześniej podobne papiery emitowane przez banki osiągały ujemną rentowność na rynku wtórnym, nigdy wcześniej jednak nie była ona na minusie już w momencie emisji. Teoretycznie nabywcy tych papierów są gotowi dopłacać za możliwość ich posiadania.

Czemu inwestorzy decydują się na zakup takiego długu? Listy zastawne tradycyjnie są uznawane za bardzo bezpieczne aktywa, gdyż w przypadku ich niespłacenia wierzyciele mają prawo sięgnąć po majątek emitującego je banku. Ponadto takie papiery podlegają skupowi aktywów realizowanemu przez Europejski Bank Centralny w ramach programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej. Od 2014 r. EBC kupił już listy zastawne warte około 160 mld euro. Na korzyść listów zastawnych działa również to, że spora część rządowego długu krajów strefy euro posiada negatywną rentowność. Listy zastawne wyemitowane przez Berlin Hyp mają podobną dochodowość co niemieckie obligacje trzyletnie.

– Inwestorzy, którzy kupowali zwykle obligacje rządowe, muszą się mierzyć z coraz niższymi negatywnymi ich rentownościami. Przerzucenie się na listy zastawne staje się więc dla nich atrakcyjne – twierdzi Joost Beaumont, strateg z ABN Amro.

Wartość długu z rynków rozwiniętych mającego ujemną rentowność przekracza już, według danych agencji Bloomberg, 7 bln dol., czyli więcej, niż np. wynosi łączny PKB Niemiec i Francji. Dług z rynków rozwiniętych mający rentowność między zero a 1 proc. jest zaś wart blisko 9 bln dol., papiery z rentownością od 1 do 2 proc. są warte około 6 bln dol., a te z rentownościami przekraczającymi 2 proc. – mniej niż 3 bln dol. Ujemną dochodowość mają już nawet obligacje o długim terminie zapadalności. Negatywna jest np. rentowność japońskich i szwajcarskich papierów dziesięcioletnich. W zeszłym roku papiery z ujemną rentownością sprzedała też Polska.

Taka sytuacja jest w dużej mierze skutkiem luźnej polityki banków centralnych. Europejski Bank Centralny i Bank Japonii nadal realizują duże programy skupu długu (QE), a w ostatnich miesiącach wprowadzały negatywne stopy depozytowe. Wstrząsy na rynkach akcji, walut i surowców, do których doszło na początku tego roku, skłaniały zaś wielu inwestorów do kupowania rządowych obligacji państw uznawanych za bezpieczne (czyli np. papierów niemieckich i japońskich).