– Pierwsze posiedzenie podkomisji w zmodyfikowanym składzie miało charakter organizacyjny. Wymieniliśmy poglądy i dyskutowaliśmy nad terminem kolejnego, już w pełni merytorycznego posiedzenia – mówi Cymański „Rzeczpospolitej". Dodaje, że chciałby, aby odbyło się ono podczas kolejnego posiedzenia Sejmu. W tym czasie zasięgnie dodatkowych opinii na temat projektu.
Ze słów Cymańskiego wynika, że wydana kilka dni temu przez rząd pozytywna opinia do prezydenckiego projektu może sugerować, że tym razem zapadła decyzja polityczna, aby wprowadzić ustawę ułatwiającą frankowiczom zamianę kredytów denominowanych we franku szwajcarskim na złotowe. Zaznacza, że nie może ona narzucać klientom żadnego rozwiązania i to oni sami muszą podjąć decyzję. Mogą później jej żałować, np. ze względu na oczekiwany wzrost stóp procentowych w Polsce, a co za tym idzie – wyższy koszt rat w polskiej walucie czy możliwość dalszego spadku kursu franka.
– Będziemy brać pod uwagę wiele czynników, zbadamy także spłacalność kredytów walutowych i to, czy ten wskaźnik oddaje prawdziwy stan rzeczy. Liczę, że prezydencki projekt skończy się powodzeniem, ale trudno będzie zadowolić wszystkich klientów – mówi Cymański.
Najważniejszym elementem ustawy jest płacenie przez banki składek na fundusz restrukturyzacyjny (z niego ma być finansowana konwersja) w wysokości maksymalnie 0,5 proc. wartości hipotek walutowych kwartalnie (czyli 2 proc. rocznie). Przy obecnych kursach i maksymalnej stawce oznaczałoby to w pierwszym roku 2,7 mld zł składki w skali całego sektora bankowego. Obecna wartość hipotek walutowych to 135 mld zł.
Prezydencka ustawa może kosztować sektor bankowy ponad 10 mld zł przez pięć lat. Zdaniem ekspertów propozycja Andrzeja Dudy nie zachwieje stabilnością sektora, ale też nie zapewni klientom wyjątkowo dobrych warunków przewalutowania.