Zielińska podała, że ponad 60 proc. długu ze wspomnianych 66 mld zł to są kredyty bankowe. - Z roku na rok rośnie udział obligacji, których jest już prawie 29 proc. Już ponad 800 samorządów wyemitowało obligacje – mówiła. - Coraz więcej samorządów zaczyna realizować inwestycje za pośrednictwem własnych spółek komunalnych. One, oprócz kredytów, coraz częściej sięgają po obligacje korporacyjne. Popularne też stają się obligacje przychodowe dla wodociągów czy spółek transportowych – dodała.
Gość wyjaśniła, że jeżeli mamy przedsięwzięcie, które będzie przynosiło określony przychód w czasie (np. kupujemy autobusy, gdzie mamy przychód z biletów) możemy zabezpieczyć tę inwestycję za pośrednictwem rachunku na który będą wpływały przychody z biletów. - Wtedy ten dług nie wchodzi do wskaźników zadłużenia, co jest korzystne dla samorządów – tłumaczyła. - Rośnie to jednak powoli. Stan wykorzystania obligacji przychodowych na koniec zeszłego roku to 1,5 mld zł. Dopiero teraz widzę większe zainteresowanie – dodała.
Zielińska przyznała, że dla banku korporacyjnego samorząd to bardzo dobry, stabilny i bezpieczny klient. - Samorząd nie może zbankrutować, więc dla sektora bankowego jest to wiarygodny, długoterminowy klient – mówiła.
- Od 20 lat współpracuję z samorządami i widzę, że wiedza skarbników jest coraz wyższa. To już nie są skarbnicy, którzy byli mianowani z przypadku. Teraz mają wieloletnie doświadczenie, czasem studia MBA w zakresie obsługi długu i finansowania - dodała.
Gość zauważyła, że coraz więcej miast myśli o budowie nowych przedszkoli, dróg czy parkingów w formule partnerstwa publiczno-prywatnego, bo środków unijnych nie starczy na wszystkie realizacje.