Takie znalezisko to rzadkość – zwykle grobowce pochodzące z okresu 0–500 lat n.e. są już splądrowane przez rabusiów. Tym razem jednak to nauka miała szczęście. Podczas przebudowy kościoła w Comala w zachodniej części kraju archeolodzy natknęli się na otwór przykryty kamieniami.
Jak dotąd w pierwszej warstwie zidentyfikowano kości należące do 12 mężczyzn – informuje Rosa Maria Flores Ramirez, antropolog pracująca w Narodowym Instytucie Antropologii i Historii (INAH) w Meksyku. Kości i czaszki rozrzucono w przypadkowy sposób. Niektóre noszą ślady uszkodzeń.
Prawdziwa niespodzianka czekała archeologów w drugiej warstwie. Leżały tam dwie figurki prezentujące mężczyznę i kobietę. Położono je „twarzami" do dołu obok dwóch czaszek ludzkich.
Postać męska ma wyrafinowane nakrycie głowy, które początkowo wzięto za pióropusz. Wystaje z niego róg. W dłoni mężczyzna trzyma topór. Figurka ma ok. 39 cm wysokości i 15 cm szerokości. Kobieca jest nieco mniejsza (32 na 14 cm). Również jest ozdobiona nakryciem głowy. Ręce ma skrzyżowane, a w jednej z dłoni trzyma dzbanek – podobne dzbanki znaleziono w grobowcu.
Zdaniem naukowców figurki zostały wyrzeźbione, a następnie dokładnie wypolerowane. Oddzielnie artysta wykuł twarze (kobieta ma trójkątną głowę i haczykowaty nos).