Jest to najstarszy znany ślad wykorzystania ognia do obróbki surowca.
Badania prowadzone w ciągu ostatniej dekady diametralnie zmieniły obraz Neanderatalczyka (gatunek Homo sapiens neanderthalis wygasł około 25 000 lat temu).Nie był on z gruba ciosanym, niezbyt rozgarniętym, mało umiejącym "małpoludem". Przeciwnie, był biegły w wytwarzaniu narzędzi, w obróbce krzemienia, posługiwaniu się ogniem, grzebał swoich zmarłych, używał barwników, itd. Najnowsze badania włoskiej archeolożki Biancamarii Aranguren (La Soprintendenza per i Beni Archeologici della Toscana) otwierają nowy rozdział w poznawaniu naszego najbliższego ewolucyjnie kuzyna. W artykule zamieszczonym w PNAS ("Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America") opisuje ona odkopane neandertalskie narzędzia drewniane, zrobione technika wykorzystującą ogień i gorącą wodę. Zostały odkopane w Poggetti Vecchi w północnej Toskanii.
Są to drążki, kije do kopania w ziemi, posługiwano się nimi poszukując jadalnych bulw i korzeni. Podobnymi narzędziami do dziś posługują się pierwotne plemiona w Australii i we wschodniej Afryce.
- Już wcześniej było wiadomo, że Neandertalczyk opanował sztukę posługiwania się ogniem, ale dotychczas nie było dowodów na konkretne zastosowania, takie jak gotowanie, pieczenie, wędzenie pożywienia, czy oświetlanie, ogrzewanie przestrzeni mieszkalnej. lady odkryte przez Biancamarie Aranguren nareszcie uzupełniają te lukę - podkreśla prof. Jacques Jaubert z Uniwersytetu w Bordeaux.
Pirotechnika czyli świadome posługiwanie się ogniem, nie tylko bierne podtrzymywanie go, ale rozpalanie i zaprzęganie do pracy, było dotychczas hipotezą. Odkrycie tego rodzaju śladów jest niezwykle trudne. Ogień jest zjawiskiem naturalnym, trudność polega na tym, aby wykazać, że kawałki drewna znalezione w Toskanii zostały nadpalone celowo, w sposób kontrolowany, a nie żywiołowo, bezładnie, i że w ten sposób zrobiono z nich narzędzia.