Sąd: adwokat nie musi rozmawiać z klientem

Pełnomocnik procesowy, także ustanowiony z urzędu, nie ma obowiązku osobistego kontaktu z klientem ani podejmowania działań zgodnych z jego życzeniem.

Aktualizacja: 19.10.2016 14:04 Publikacja: 19.10.2016 09:39

Sąd: adwokat nie musi rozmawiać z klientem

Foto: 123RF

Potwierdził to Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 23 czerwca 2016 (sygn. akt VI ACa 263/15).

Krzysztof K. pozwał o 80 tys. zł zadośćuczynienia swego pełnomocnika procesowego Grzegorza T.,  przydzielonego mu z urzędu celem sporządzenia skargi kasacyjnej. Adwokat odmówił sporządzenia skargi, przez co - zdaniem Krzysztofa K. -  pozbawił go prawa do obrony.

W uzasadnieniu powództwa Krzysztof K. wskazał, że Grzegorz T.  nie powiadomił go, iż został ustanowiony jego pełnomocnikiem. Powód dowiedział się o tym po otrzymaniu z sądu jego opinii prawnej stwierdzającej brak podstaw formalnych do wniesienia skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego wyroku. Podkreślił także, że adwokat w ogóle się z nim nie spotkał, żeby omówić sprawę. W ocenie Krzysztofa K. Grzegorz T.  naruszył art. 118 kodeksu postępowania cywilnego oraz zasady etyki wykonywania zawodu adwokata. Zarzucił pełnomocnikowi brak szacunku, lekceważące i instrumentalne traktowanie oraz wykorzystywanie jego życiowego położenia, czyli pobytu w więzieniu.

Grzegorz T. domagał się oddalenia powództwa. Zaznaczył, że jego działaniom nie można przypisać cech bezprawności, gdyż gruntownie zbadał akta postępowania w sprawie Krzysztofa K. i nie znalazł w nich żadnych podstaw do wniesienia nadzwyczajnego środka zaskarżenia. Podkreślił, że wbrew twierdzeniom powoda, art. 118 k.p.c. nie ustanawia żadnego obowiązku prawnego, jakiego on by nie dopełnił – jedynym obowiązkiem jest złożenie w terminie dwóch tygodni opinii o bezzasadności wniesienia skargi i zawiadomienie o tym pozwanego, co zostało dopełnione i nie było kwestionowane przez Krzysztofa K.

Staranność kwalifikowana

Sąd Okręgowy w Warszawie ustalił, że Grzegorz T. został wyznaczony pełnomocnikiem z urzędu dla Krzysztofa K. przez Okręgową Izbę Radców Prawnych. Wraz z wyznaczeniem polecono mu na piśmie zapoznanie się z aktami sprawy i zawiadomienie Krzysztofa K. listem poleconym o wyznaczeniu go pełnomocnikiem procesowym. W dniu otrzymania pisma Grzegorz T. zawiesił wykonywanie zawodu radcy prawnego na rzecz wykonywania zawodu adwokata, w związku z czym czynności w sprawie podejmował jako adwokat. Dziesięć dni później poszedł do sądu, gdzie przeanalizował materiał dowodowy zgromadzony w aktach sprawy Krzysztofa K. Stwierdził bezzasadność wnoszenia nadzwyczajnego środka zaskarżenia i zawiadomił o tym sąd. Do zawiadomienia dołączył opinię prawną, którą tydzień później otrzymał Krzysztof K.

Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że jako pełnomocnik z urzędu Grzegorz T. świadczył powodowi pomoc prawną, do której zastosowanie mają przepisy o umowie zlecenia.

- Cechą charakterystyczną takiej umowy zlecenia, jej elementem przedmiotowo istotnym, jest staranne działanie. Przy wywiązaniu się z tej umowy ocenie będzie podlegało działanie, a nie rezultat podejmowanych czynności – zauważył Sąd.

Dodał, że staranność wymagana od radcy prawnego bądź adwokata, jako profesjonalisty wykonującego zawód cieszący się zaufaniem publicznym, znacznie przewyższa stopień staranności wymagany od przeciętnego przedstawiciela społeczeństwa. Chodzi o staranność zawodową.

Z szacunkiem do klienta

Zdaniem Sądu takiej staranności dochował Grzegorz T., bo starannie przygotował opinię o braku podstaw do złożenia skargi, dokonał tego w trybie i w terminie określonym w art. 118 § 5 k.p.c. W treści opinii przeanalizowany został dokładnie stan faktyczny i prawny, z powołaniem się na orzecznictwo sądowe oraz poglądy doktryny. Natomiast to, czy zachodzi podstawa do sporządzenia skargi, nie jest zależne od stanowiska zainteresowanego wniesieniem takiej skargi, wyrażonego w trakcie konsultacji z pełnomocnikiem, ale od analizy orzeczenia i akt sprawy w kontekście zgłoszonego roszczenia. Dlatego też Grzegorz T. nie miał obowiązku udać się do Aresztu Śledczego, w którym przebywał powód, i konsultować swoich czynności - uznał Sąd.

- Pełnomocnik profesjonalny nie jest zobowiązany do sporządzenia nadzwyczajnego środka zaskarżenia w każdej sytuacji. Nawet pełnomocnik wyznaczony z urzędu, ma prawo do wyrażenia własnej opinii o braku podstaw do wniesienia skargi, pod warunkiem należytego umotywowania swego stanowiska i starannego działania – wyjaśnił Sąd podkreślając, że Grzegorz T. wykazał się rzetelnością i uczciwością w relacjach z klientem wskazując, zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą, na brak podstaw do złożenia skargi i nie narażając klienta na dodatkowe koszty.

Nie dopatrzył się także Sąd naruszenia jakiegokolwiek dobra osobistego powoda, w tym prawa do obrony czy godności. W jego ocenie braku osobistego spotkania z powodem nie można uznać za okazywanie powodowi braku szacunku lub lekceważenia.

Z tych powodów Sąd Okręgowy oddalił powództwo Krzysztofa K.

Z urzędu tak samo, jak z wyboru

Wyrok ten został utrzymany przez Sąd Apelacyjny w Warszawie, który wyjaśnił, że stosunek łączący mocodawcę z pełnomocnikiem ustanowionym z urzędu należy traktować tak samo, jak umowę o zastępstwo procesowe, gdyż zgodnie z art. 118 § 1 k.p.c. ustanowienie adwokata lub radcy prawnego przez sąd jest równoznaczne z udzieleniem pełnomocnictwa procesowego.

- Pozwany nie miał obowiązku osobistego kontaktu z powodem, natomiast zasadność wniesienia skargi na sprzeczność orzeczenia z prawem oceniana jest na podstawie akt sprawy. Samo przekonanie powoda o zasadności jej wniesienia nie obliguje pełnomocnika do podejmowania działań zgodnych z życzeniem mocodawcy. Dlatego też brak osobistego kontaktu pozwanego z powodem nie można uznać za przejaw braku staranności zawodowej pozwanego – stwierdził Sąd Apelacyjny.

Odnosząc się do roszczenia powoda z tytułu naruszenia jego dóbr osobistych podkreślił, że lekceważące i instrumentalne traktowanie to formy zachowania, które mogą stanowić jedynie sposób naruszenia dóbr osobistych, a nie dobra osobiste.

- Brak osobistego kontaktu pełnomocnika z klientem nie może traktowany w kategoriach naruszenia dóbr osobistych. Zachowanie takie nie ma bezprawnego charakteru skoro pełnomocnik nie ma obowiązku osobistego kontaktu z klientem dla oceny istnienia podstaw do wniesienia skargi na niezgodność prawomocnego orzeczenia z prawem – uznał Sąd. Wyrok jest prawomocny.

Potwierdził to Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 23 czerwca 2016 (sygn. akt VI ACa 263/15).

Krzysztof K. pozwał o 80 tys. zł zadośćuczynienia swego pełnomocnika procesowego Grzegorza T.,  przydzielonego mu z urzędu celem sporządzenia skargi kasacyjnej. Adwokat odmówił sporządzenia skargi, przez co - zdaniem Krzysztofa K. -  pozbawił go prawa do obrony.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a