Mowa o kampanii Zapytaj Adwokata, która miała poprawić wizerunek palestry w społeczeństwie.
Przedsięwzięcie przeprowadzono z rozmachem. W średnich i dużych miastach w całej Polsce pojawiły się billboardy oraz plakaty informujące, w jakich sytuacjach potrzebna jest porada prawna adwokata. Były też reklamy w prasie, internecie i nawet na lotniskach. W radiu puszczano spoty.
Szeroki zasięg
To nie wszystko. W kampanii zarówno w sądach, jak i w kancelariach adwokackich udostępniano też ulotki i plakaty. Do dziś na sądowych korytarzach można napotkać charakterystyczne grafiki przekonujące m.in. o tym, że przed podjęciem ważnych życiowych decyzji warto skonsultować się z prawnikiem. Część adwokatów posługuje się nimi na stronach internetowych swoich kancelarii. Materiały odsyłają natomiast do strony „www.zapytajadwokata.pl”.
Gdy przed weekendem chciało się na nią wejść, zamiast informacji o zawodzie adwokata pojawił się zupełnie inny komunikat. A mianowicie, że domena jest na sprzedaż. „Od ręki” można było ją nabyć za 5000 zł. Wydawać by się mogło, że to niewygórowana cena, jeśli weźmie się pod uwagę zakres opisywanej wizerunkowej ofensywy adwokatury.
Oficjalnie kwot, jakie pochłonęła akcja, ani adwokat Anisa Gnacikowska, członek Naczelnej Rady Adwokackiej i osoba odpowiedzialna za kampanię, ani biuro prasowe Rady nie podają.