Trwająca od lat konsolidacja polskiej chemii jeszcze się nie skończyła, a już przyniosła wielomilionowe korzyści. Skupienie w jednej grupie fabryk nawozów rozsianych po całym kraju miało jednak wymiar nie tylko biznesowy. Pozwoliło też zaprzepaścić plany przejęcia polskich zakładów przez zagranicznych konkurentów, m.in. z rosyjskim kapitałem.
Budowa Państwowej Fabryki Związków Azotowych pod Tarnowem rozpoczęła się w 1927 r. z inicjatywy prof. Ignacego Mościckiego, późniejszego prezydenta RP. W czasie II wojny światowej funkcjonowała pod zarządem niemieckim. W okresie PRL została znacząco rozbudowana i pod nazwą Zakłady Azotowe była największą fabryką województwa tarnowskiego. Na początku lat 90. ubiegłego wieku zakłady przekształcone zostały w spółkę akcyjną, a od 2008 r. notowane są na warszawskiej giełdzie. Tarnowska firma przejmowała kolejne chemiczne spółki. Dziś zakłady w Tarnowie, Policach, Kędzierzynie-Koźlu czy Puławach działają pod wspólną marką – Grupa Azoty. Tworzą grupę o rocznych obrotach sięgających niemal 10 mld zł. Razem stanowią największą siłę na polskim rynku nawozów, z kolei w Unii Europejskiej są drugim graczem pod względem skali produkcji. To atut nie do przecenienia w negocjacjach z dostawcami surowców i odbiorcami produktów. Integracja zakładów nie była łatwa, po drodze pojawiały się obawy o utratę samodzielności poszczególnych fabryk. Ekspertom udało się jednak oszacować, ile konkretnie zyskały poszczególne spółki dzięki połączeniu sił.
Potężne oszczędności
Szacunki wykonała na zlecenie chemicznej spółki firma doradcza PwC. Wynika z nich, że od 2011 r. Grupa Azoty osiągnęła już 710 mln zł dodatkowych korzyści płynących z konsolidacji. Największe oszczędności, sięgające 465 mln zł, Azoty uzyskały dzięki zintegrowaniu obszaru zakupów. Wykorzystując efekt skali, renegocjowały umowy na dostawy strategicznych surowców, w tym przede wszystkim gazu, dzięki czemu udało się obniżyć ich ceny. Zwiększenie ilości gazu pozyskiwanego na warunkach rynkowych, centralizacja zaopatrzenia w ten surowiec oraz wykorzystanie efektu skali największe oszczędności przyniosło Grupie Azoty Puławy. Spółka ta jest bowiem największym konsumentem tego surowca w grupie. Na puławskie zakłady przypada więc ponad 70 proc. oszczędności wygenerowanych dzięki współdziałaniu w tym obszarze.
Kolejne 170 mln zł grupa uzyskała w obszarze produkcji oraz dzięki skoordynowaniu polityki remontowej we wszystkich zakładach. Azoty ujednoliciły i dostosowały politykę remontową do najlepszych praktyk oraz poprawiły efektywność zarządzania usługami remontowymi. Największymi beneficjantami tych działań były zakłady w Tarnowie i Policach. Obie spółki miały ponad 30-proc. udział w oszczędnościach w tym obszarze. Na 69 mln zł oszacowano korzyści płynące z integracji logistyki, w tym optymalizacji floty wagonów, zarządzania flotą transportu bliskiego czy konsolidacji spółek bocznicowych. Tu niemal połowę korzyści przypadło na zakłady w Tarnowie. Ujednolicenie rozwiązań informatycznych przyniosło grupie dodatkowych 6 mln zł oszczędności. Było to możliwe dzięki wdrożeniu wspólnego środowiska informatycznego i aplikacyjnego oraz modernizacji infrastruktury IT, pozwalającej na usprawnienie komunikacji i pracy zespołowej. Ten obszar działalności może przynieść w przyszłości kolejne oszczędności.
– Obserwacja globalnego rynku chemicznego i nawozowego pokazuje, że łączenie potencjałów i konsolidacja to jedyna droga, którą może podążać ten sektor przemysłu. Widać to po wartych dziesiątki miliardów dolarów fuzjach, które zostały przeprowadzone w ostatnich latach – podkreśla Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty. Dodaje, że w przypadku Azotów wielowymiarowe korzyści popłynęły nie tylko do poszczególnych spółek.